Mirek odszedł od nas po 3 latach i 8 miesiącach zmagań z okropną chorobą.
Ostatnie dni tak dla Niego jak i dla nas były wyjątkowo trudne - miał ogromne kłopoty z oddychaniem, łykał powietrze jak ryba wyjęta z wody. Nie chciał iść do szpitala, nie zgadzał się na respirator. W niedzielę po południu zasnął, oddech  się unormował do równomiernego ale bardzo płytkiego. Spał do sylwestrowego poniedziałku do godz. 10.41.

Dziś w domu cisza i pustka.....


nekrolog.gif

 
Mirek